Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi eranis z miasteczka Opole. Mam przejechane 15962.04 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.27 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eranis.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2020

Dystans całkowity:564.79 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:61:16
Średnia prędkość:9.22 km/h
Maksymalna prędkość:62.50 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:43.45 km i 4h 42m
Więcej statystyk
  • DST 37.70km
  • Czas 02:14
  • VAVG 16.88km/h
  • VMAX 29.83km/h
  • Temperatura 100.0°C
  • Sprzęt Kolarzówka Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pożegnalny objazd

Niedziela, 29 marca 2020 · dodano: 20.05.2020 | Komentarze 0

I to by było na tyle tejże jakże dziwnej przygody.




  • DST 13.20km
  • Czas 03:35
  • VAVG 3.68km/h
  • VMAX 23.16km/h
  • Temperatura 90.0°C
  • Sprzęt Górski od Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeszcze raz JFNP, z wśród kangurów

Sobota, 28 marca 2020 · dodano: 20.05.2020 | Komentarze 0

Moja przyjaciółka nareszcie poczuła się lepiej i wybrałyśmy się jeszcze raz do parku narodowego. Tym razem naszym celem były wędrówki szlakami pieszymi, oraz wizyta w pubie, który jest znany z odwiedzających go kangurów. Przychodzą jak do siebie, bo oczywiście ludzie je dokarmiają. Oficjalnie nie powinny wchodzić do środka, ale weź im wytłumacz. Jest to taka lokalna atrakcja - można napić się piwa z kangurem:)
Zastałyśmy widok dość smutny - knajpa zamknięta z powodu restrykcji, a pod pubem....stado głodnych, i spragnionych chyba, kangurów różnej wielkości. Widać było, że czekają na ludzi, na jakieś ochłapy chociaż. To chyba niedobrze, że się tak uzależniły od człowieka.








  • DST 41.10km
  • Czas 02:50
  • VAVG 14.51km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 95.0°C
  • Sprzęt Górski od Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

John Forrest National Park

Środa, 25 marca 2020 · dodano: 20.05.2020 | Komentarze 0

Tym razem, pojechaliśmy trochę pod miasto, gdzie na trasie starej kolejki wąskotorowej wytyczono trasę po parku narodowym. Trzeba podjechać autem, bo droga tam do przyjemnych nie należy. Ale już na miejscu - jest cudnie. Daniel robi dwie loopki, ja jedną - on przyjeżdża może pół godziny po mnie, no ale ja jadę relaksacyjnie, a on treningowo.
Teren nie należy do moich ulubionych nawierzchni - szuter, miejscami ślisko, do tego rollercoaster, a właściwie przez 3/4 trasy pod górkę. Magda twierdzi, że przez połowę, ale co ona tam wie:)) Mimo grubych opon i bardzo turystycznego tempa nieźle się zmachałam...
W poniedziałek miałam lecieć do domu, ale niestety Garruda Indonesia odleciała beze mnie....i jeszcze kilkunastu osób, które podobnie jak ja, dopiero przy odprawie na lotnisku dowiedziały się, że od teraz na Bali obowiązuje wiza, nawet gdy lotnisko w Denpasar jest tylko tranzytem.... Tym samym #lotdodomu z Denpasar do Warszawy także odleciał beze mnie.. I tak to się zaczęło robić coraz bardziej nerwowo....
Link do mapy:https://www.endomondo.com/users/18457158/workouts/1504230463





  • DST 31.10km
  • Czas 04:46
  • VAVG 6.52km/h
  • VMAX 40.57km/h
  • Temperatura 100.0°C
  • Sprzęt Kolarzówka Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Perth

Wtorek, 24 marca 2020 · dodano: 20.05.2020 | Komentarze 0

Znowu włóczęga po parkach i nadrzecznych terenach miasta. Kawa, lunch na świeżym powietrzu. Z kraju donoszą mi o straszliwym koronawirusie jakimś..
Chyba trzeba się zainteresować tematem, bo mi wszystkie już prawie loty odwołali. W najgorszym razie, przedłużę sobie wakacje.




  • DST 68.80km
  • Czas 06:02
  • VAVG 11.40km/h
  • VMAX 41.20km/h
  • Temperatura 130.0°C
  • Sprzęt Górski od Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rottnest Island - dzień drugi

Sobota, 21 marca 2020 · dodano: 19.05.2020 | Komentarze 1

Dzisiaj moja przyjaciółka poczuła się gorzej i wczesnym promem wróciła do domu. A ja, zgodnie z pierwotnym planem, zostałam do wieczora na wyspie. Było błogie lenistwo na plaży, obserwacja nowozelandzkich fok, kręcenie się po wyspie. Jeszcze raz objechałam sobie całość. Gdyby nie ten upał, to byłoby wspaniale. Ja jednak zupełnie nie nadaję się do takiego klimatu.
Decyzja o wcześniejszym przyjeździe była trafiona, ponieważ już w poniedziałek z powodu rzekomej pandemii zamknięto wyspę i nie kursowały na nią żadne promy. Kilka dni później dowiedzieliśmy się, że skierowano tam statki pasażerskie z australijskimi podróżnikami na dwutygodniową kwarantannę, aby nie wpuszczać ich do Perth. Pechowcy, nie? Na koszt rządu pobyt w raju... Niektórzy to mają szczęście.

Wieczorem, po zejściu z promu, nocny powrót do Applecross, bez lampki przedniej. Takie o małe szaleństwo:)
Link do tej ciekawszej mapki:https://www.endomondo.com/users/18457158/workouts/1504228040


Goście na lunchu


W tle słone jeziora


Był i straszny wąż


 Nocne Perth




  • DST 29.41km
  • Czas 05:07
  • VAVG 5.75km/h
  • VMAX 35.94km/h
  • Temperatura 120.0°C
  • Sprzęt Górski od Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rottnest Island z Magdą

Piątek, 20 marca 2020 · dodano: 19.05.2020 | Komentarze 5

Ledwo doszłam do siebie po przeżyciach z kampingu, a tutaj trzeba się już na kolejny wyjazd zbierać. Przyspieszony zresztą, bo koronawirus zaczął sobie coraz śmielej z dnia na dzień poczynać i w planach było zamknięcie wyspy dla odwiedzających.
Nazwa wyspy pochodzi od.... no właśnie, to ciekawe. Pierwsi ludzie, którzy tu przybyli, myśleli, że endemiczne dla tej wyspy malutkie kangurki zwane quoakmi to szczury, nazwali więc to miejsce Wyspą/Gniazdem Szczurów. Aby nawiązać to tej pierwotnej nazwy, ale przywrócić godność małym mieszkańcom, dzisiaj to jest Rottnest. Więcej szczegółów o wyspie tutaj: https://www.rottnestisland.com/
Kangurki są symbolem wyspy, są urocze i bardzo towarzyskie. Śpią pod kawiarniami, oczywiście ludzie je dokarmiają i głaszczą, co, a jakże, oczywiście, jest zabronione. Ciekawostką jest to, że wyspa jest kompletnie zamknięta dla ruchu samochodowego, można tutaj jeździć tylko na rowerach lub specjalnym autobusem. Była tutaj kiedyś baza wojskowa, my zamieszkałyśmy w budynkach oficerskich, zamienionych teraz na hostel. Nocleg tutaj w sezonie, to marzenie! Miejsca na sezon trzeba rezerwować z dwuletnim wyprzedzeniem.
Dzisiaj robiłyśmy objazd jednej połowy wyspy.
Link do mapy: https://www.endomondo.com/users/18457158/workouts/...


Chyba tak jest w raju dla lubiących sporty wodne


Stara mapa Rottnest Island w wojskowych barakach

Jak w wojsku, ale łóżka całkiem wygodne. Pobudki ani porannego apelu na szczęście nie było




  • DST 96.40km
  • Czas 07:22
  • VAVG 13.09km/h
  • VMAX 62.50km/h
  • Temperatura 110.0°C
  • Sprzęt Kolarzówka Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mandurah i wzdłuż highwayki

Środa, 18 marca 2020 · dodano: 19.05.2020 | Komentarze 0

W ramach przygotowań do maratonu podróżnika, chciałam zrobić pierwszą w tym roku setkę w tych jakże pięknych i zbliżonych do polskiego lata okolicznościach. Wybrałam nudną trasę wzdłuż autostrady, na której za to można było poszusować. Pusto, niestety także wiatr z południa i niczym nie osłonięta droga rowerowa. Do tego objazdy, bo jesień to czas w Australii na remonty takich tras.
Pięknie było nad oceanem u celu mojej podróży, gdzie trochę się potoczyłam, a w większości pojechałam pociągiem z powodu wiatru. W zatoczce buszowały delfiny. Podmuchy sprawiały, że nieprzyjemnie było nawet siedzieć. Trzeba było chować się gdzieś za drzewami.
Wracam na rowerze, wiadomo, z wiatrem:) Do odcinka, w którym zaczynają się te objazdy. I znowu ratuje się pociągiem. Trasa w jedną stronę zaliczona, wprawdzie w kawałkach, ale kto by tam na szczegóły patrzył:)
Chyba wtedy zaczęliśmy śledzić wiadomości, bo normalnie to telewizor służył do oglądania starych, polskich filmów. Oczywiście z powodu korono-wirusa. Ale jakoś specjalnie jeszcze się nie przejmowaliśmy i podchodziliśmy do tego na luzie. Obostrzeń nie było, jedyne co, to brakowało papieru toaletowego, na szczęście mieliśmy zapasy:) Planowałyśmy z Magdą kolejny weekendowy wypad.
Link do mapy: https://www.endomondo.com/users/18457158/workouts/...





  • DST 46.44km
  • Czas 05:41
  • VAVG 8.17km/h
  • VMAX 34.26km/h
  • Temperatura 100.0°C
  • Sprzęt Kolarzówka Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół Swan River

Poniedziałek, 16 marca 2020 · dodano: 19.05.2020 | Komentarze 2

Wokół tego zakola rzeki prowadzi oczywiście ścieżka rowerowa, może nie jakoś świetnie oznaczona, ale da radę nią podążać. Z relaksującymi chwilami na uniwersyteckim kampusie, ostatnie chwile, kiedy jeszcze pozwalali siedzieć na takich pufach. Potem wszystko pochowali. Czytanie książki, picie kawki...czego więcej chcieć?
Na przeciwległym brzegu do Applecross, w którym mieszkają moi przyjaciele i gdzie tu i ówdzie mieszkają milionerzy, leży dzielnica Peppermint Grove, w której swoje wille mają miliarderzy. Można poczuć się jak w wielkim świecie.





  • DST 60.40km
  • Czas 07:35
  • VAVG 7.96km/h
  • VMAX 52.73km/h
  • Temperatura 80.0°C
  • Sprzęt Górski od Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cape to Cape - ciąg dalszy

Sobota, 14 marca 2020 · dodano: 19.05.2020 | Komentarze 3

Ciąg dalszy jazdy po tym pięknym regionie. Dzisiaj za cel bierzemy sobie Cape Leeuwin i tamtejszą latarnię morską. Dzisiaj pogoda trochę płata nam figle, bo pada momentami deszcz, a my jedziemy bocznymi drogami, znowu po terenie, więc jesteśmy nie dość że mokre, to jeszcze brudne. Trzeba ratować się ponad godzinnym pobytem w miejscowej cukierni w Auguście, dosłownie o krok od celu. Przyjęłyśmy z Magdą taktykę, że staramy się był niezależne pod względem prowiantu i wszystko wozimy ze sobą. Nagrodą są posiłki jedzone w pięknych okolicznościach przyrody. No ale cukiernia musiała być, bo aż tak bardzo deszczu to my spragnione nie byłyśmy. Zwłaszcza ja, dla Magdy był to pierwszy deszcz od pół roku.
Docieramy do celu, jak często w tym kraju mamy fory ze względu na to, że jeździmy rowerami. O dziwo, w tym kraju tak przyjaznym rowerzystom, niewiele osób wybiera ten sposób transportu, zwłaszcza na dłuższych trasach - dzisiaj, w osadzie latarników, jesteśmy jedyne. Mamy tańsze bilety - dla emerytów (nie jestem do końca przekonana, czy to przypadek), osobisty dozór pana strażnika nad naszymi rowerami i darmowe przechowanie wszelkich tobołów. Osada zrobiła na mnie przygnębiające wrażenie, podobnie jak multimedialne muzeum ukazujące życie codzienne latarników i ich rodzin. Nie zazdroszczę.
Pod wpływem tego doświadczenia obejrzałam "Latarnika" z Williamem Dafoe i Robertem Pattisonem, o matko, jeszcze bardziej mnie to przygnębiło.
Na latarnię nie wchodziłyśmy, bo jesteśmy leniwe i skąpe (trzeba za bilet zapłacić). Wystarczy mi świadomość bycia w miejscu styku dwóch oceanów. Kilka fotek i ruszamy w drogę powrotną. Jeszcze lunch nad brzegiem oceanu, wybieramy tym razem asfalt, bo niebo wygląda już na prawdę niedobrze. I niestety, cały powrót w deszczu. Biedna Magda walczy z bólem kolana, coś nie tak z ustawieniem siodełka i stara kontuzja, skutkiem czego rozdzielamy się i ja wpadam pięć minut przed nią na camping, pięć minut zanim runęła ściana deszczu..
Noc z przygodami w cieknącym namiocie, burze, grzmoty, ryk oceanu, miętowa żołądkowa gorzka...wrażenia niezapomniane. Padało tak, że zalało całą kuchnie, łazienki, nas oczywiście też:)
Link do mapki: https://www.endomondo.com/users/18457158/workouts/1504224152


Ciekawe co by na to powiedział Freud:)?




  • DST 54.09km
  • Czas 08:08
  • VAVG 6.65km/h
  • VMAX 56.45km/h
  • Temperatura 120.0°C
  • Sprzęt Górski od Magdy
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kamping z Magdą i jazda terenowa - Cape to Cape Track

Piątek, 13 marca 2020 · dodano: 19.05.2020 | Komentarze 0

Moja przyjaciółka zabrała mnie w przepiękne miejsce, na kamping do Hamelin Bay, na którym sama była już kilka razy, więc zrobiła to prawie specjalnie dla mnie. No prawie, bo nie przejechała ani nie przeszła tych odcinków Cape to Cape Track, w Zachodniej Australii, prowadzącego od Cape Naturaliste do Cape Leeuwin.
Pierwszego dnia po przyjeździe, wieczorem, udało nam się nawet pogłaskać płaszczki, które przypływają do zatoki Hamelin nauczone przez dokarmiających je turystów. Oficjalnie jest to zabronione, ale wiadomo - turyści. No i zrobiła się z tego lokalna atrakcja. Miałyśmy szczęście, bo akurat kilka przypłynęło. Dowiedziałam się przy okazji, że nie są one wcale takie groźne, jak się je przedstawia, a atakują tylko sprowokowane. Mi pozostanie po nich wrażenie niezwykle gładkich mordek:))
Długa droga oraz rozbijanie namiotu uniemożliwiły nam już zrobienie czegokolwiek innego tego dnia, ale już w piątek rano jesteśmy gotowe do jazdy. Przez pradawny, endemiczny stary las prowadzi szlak rowerowy, także pieszy, ludzie uprawiają tu turystykę pieszą. Rowery są mnie popularne ze względu na bardzo piaszczyste i nierówne podłoże.Czasami musimy rowery prowadzić, bo mimo baaardzo grubych opon, pod górkę nie da się jechać. Nam przejechanie tak krótkiego odcinka zajęło ponad 4 godziny, widoki przepiękne, zero pośpiechu, powrót asfaltem ze względu na szybki zachód słońca - w tamtych okolicach dzień i noc cały rok trwają mniej więcej tyle samo, dość wcześnie się ściemnia, bez względu na porę roku. Smaczkiem były też świeże figi, kupowane przy drogach, nigdy wcześniej nie jadłam, a szkoda.
Mapka na endomondo:
https://www.endomondo.com/users/18457158/workouts/...